Średnio udana próba przeniesienia westernowych wątków i konwencji do wschodniej Afryki czasów II wojny światowej. Kalifornijskie krajobrazy bez powodzenia udają północną Kenię, Gene Tierney, choć jej nazwisko pojawia się w czołówce jako pierwsze, gra rolę mocno drugorzędną, a patetyczne słowa o Kościele i armii jako filarach cywilizacji z dzisiejszej perspektywy wydają się co najmniej nietrafione.