Film świetny - co do tego nie ma wątpliwości. Jednak zakończenie mnie zadziwiło... To wyglądało jakby film się nagle urwał. Pomijam już kwestie formalności i podziękowań, ale co stało się z ambasadorem, który był zleceniodwacą morderstwa?
Film średni. Z całą resztą się zgadzam. Zawiodłem się i to nawet bardzo. Poza tym, nie brakuje naciąganych scen. Np. Doris Day trafia do Royal Albert Hall i okazuje się, że dokładnie tam ma dojść do zamachu. A gdyby ten inspektor był w innym miejscu? Albo kobieta współpracująca z przestępcami, każąca głośno gwizdać chłopcu żeby jego matka mogła go usłyszeć...
Tym razem Hitch nie nakręcił arcydzieła, co nie zmienia faktu, że "Człowiek, który wiedział za dużo" to wciąż dobre kino warte obejrzenia. Jimmy jak zwykle świetny, a niektóre sceny były bardzo dobrze wyreżyserowane. Szkoda tylko, że scenariusz w pewnych miejscach nie został lepiej dopracowany.
No cóż, nie całkiem przypadkowo tam trafiła - wielka impreza, na którą przybyło sporo szanowanych osobistości, wśród nich premier i inspektor.
A kobiecie, która się cały czas opiekowała chłopcem, pękło serce, gdy się dowiedziała, że mają go 'zutylizować' ;]
Mi zakończenie się bardzo podobało, a raczej bardziej chodzi mi o ostatnią scenę gdy państwo McKenna wchodzą do pokoju hotelowego z synem i udają jakby wszystko było ok i nic się nie wydarzyło :D
Brakowało, gdyż przyzwyczailiśmy się, że we filmie wszystko musi być pokazane. Tutaj Hitchcock zrobił inaczej, ale moim zdaniem i tak koniec jest trochę zbyt szybko rozwiązany. Ambasadora, czyli wynajemcę morderców nie mogli zapewne aresztować, gdyż jak wspomniał Buchanan ambasada jest to jakoby nietykalne terytorium. Było to wspomniane w scenie w której Ben wkręcił siebie i żonę na przyjęcie, aby odnaleźć syna.
Zapraszam do zagłosowania w mojej ankiecie na najlepszy filmHitchcocka! Głosy można oddać na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog Będę bardzo wdzięczny!:)
Bardzo sympatyczny filmik z delikatną nutką suspensu.
A zakończenie - cóż, nie musi rozwiązywać wszystkich wątków.
W końcu i tak widzieliśmy świat oczami małżeństwa McKenna.
Odnaleźli syna i więcej już nie było ważne.
A finałowa scena - ostatnie ujęcie - zaiste doskonałe ;)
Mnie ten film troche meczyl zobaczylem go z nudow no i koncowka fakt tak nagle mi sie urwala 5/10
A dla mnie bomba!!!! Doris Day i James Stewart świetnie zagrali, ach jak Doris cudownie śpiewa:)) Ostatnia finałowa scena prima sort po prostu!
Dla mnie też zakończenie było urwane :-( ale ogólnie film genialny, szczególnie scena próby zabójstwa premiera z Cantatą Benjamina w tle.