Czegoś nie rozumiem. Powiedzcie mi, jakim cudem w końcowej scenie lekarz odnalazł syna, skoro kiedy zaczął go szukać, chłopak już nie gwizdał, a pomieszczeń w budynku był ogrom?
Ponieważ usłyszał krzyk Kobiety który opiekowała się chłopcem.