Ja również oglądając film cały czas się zastanawiałem kto tu jest dobry a kto zły.

Hmmm... Czyżbyś nie słyszał (a), że jeden nawrócony grzesznik jest wart więcej niż 100 "grzecznych" ludzi? A film - moim zdaniem - właśnie to miał na celu: stworzyć grupę postaci, wśród których nie ma jednoznacznie "białych" lub "czarnych" charakterów... Myślę, że my tutaj, w Polsce, oceniając ten film nie przywiązujemy zbytniej wagi do tego, czym był western w Stanach Patrzymy na to arcydzieło jak na kolejny film - między "Maczetą" - a "Kapitan Ameryka" lub innym "Bondem"... A ten film - to był western, który odmienił oblicze gatunku... i jednocześnie zakończył jego egzystencję... Niezapomniane arcydzieło w gatunku, w którym wszystko zostało powiedziano w momencie, gdy ten film ujrzał światło dnia... LOL!!!